piątek, 31 października 2014

29,30,31.10

Pół godziny temu wróciłam z pracy. W sumie mam za sobą 30 godzin harówki. Uf, wystarczy. Lepiej, że na noc nie wracałam do siebie, nie opłacało się. W pracy spałam 4 godziny, także całkiem nieźle. Dzisiaj w sumie jakoś specjalnie się nie napracowałam. Dzień był w miarę spokojny, ale czuję w kościach ogólne zmęczenie i nie jestem w stanie logicznie myśleć. Jutro i w niedzielę też jak zwykle idę do pracy, ale weekend zawsze jest dosyć spokojny. Za niedzielę i święta mam dodatek pieniężny, także zawsze chętnie chodzę do pracy. Lubię pracę.

Nienawidzę mieć bilansów powyżej 1000 kcal, ale inaczej nie dałabym rady pracować. Cały czas jednak myślę o tym, co zrobić, żeby potrzebować mniej jedzenia. Nie będzie to proste. Jak na moją aktywność fizyczną, jem o wiele za mało, bo przynajmniej przez połowę dnia głoduję.

Może być jednak tak, że bilanse są nieco zawyżone, bo wartości kaloryczne zawsze zaokrąglam do góry.

Jutro chyba odważę się wejść na wagę, chociaż nie jestem jeszcze pewna na 100%.

29.10. - środa
7:00 - 3 małe kromki chleba pełnoziarnistego - 190
chudy twaróg - 20
kawałeczek pomidora i ogórka - 10
plasterek sera żółtego - 60
2 plasterki salami light - 20
kawa z mlekiem - 20
8:00 - cappuccino light - 35
11:20 - chlebek pita pełnoziarnisty - 170
warzywa - 80
jabłko - 70
12:00 - kawa z mlekiem - 20
kostka gorzkiej czekolady - 30
13:45 - owsianka truskawkowa - 195
17:00 - cappuccino light - 35
2 kromki chrupkiego - 60
Razem: 1015 kcal


30.10. - czwartek
7:00 - 3 małe kromki chleba pełnoziarnistego - 190
chudy twaróg - 20
3 plasterki salami light - 30
jajko - 90
kawa z mlekiem - 20
9:00 - cappuccino light - 35
sałatka z warzyw i mięsa - 150
11:30 - mały kotlet mielony (pieczony) - 200
chlebek pita pełnoziarnisty - 170
sałata - 10
13:30 - cappuccino light - 35
jabłko - 70
espresso z mlekiem - 20
19:30 - 2 kromki pełnoziarnistego - 140
ser żółty - 100
plasterek wędliny - 12
Razem: 1040 kcal
Ruch: jazda na rowerze 2 razy
1h sprzątania


31.10. - piątek
6:45 - 2 kromki chleba pełnoziarnistego - 140
twaróg - 10
ser żółty - 100
espresso z mlekiem - 20
9:30 - 2 kromki chleba tostowego - 130
twaróg - 10
12:45 - zupa ziemniaczana - 250
parówka - 90
jogurt truskawkowy - 120
13:30 - śliwka - 30
2 mandarynki - 60
cappuccino light - 35
Razem: 1025 kcal
Ruch: jazda na rowerze 2 razy
1h sprzątania

7 komentarzy:

  1. a gdzie teraz pracujesz?
    nie głuduj jak pracujesz, wszystko spalasz spokojnie :)
    wejdz wejdz na wagę :)
    ja to bede bala sie wejsc na wagę jak wroce od chloapa po 2 tyg :P
    ale... powiedzialam mu ze jestem na diecie i jem od do :D i nie wolno mnie kusic :) zobaczymy ;) hehe
    milego :* pa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to mam główną pracę i kilka mniejszych. To wszystko mnie wykańcza, ale robię to dla pieniędzy. Po części też dla satysfakcji, bo szef bardzo mnie docenia. Jeszcze kiedyś napiszę o mojej pracy.

      Mam nadzieję, że jutro wejdę na wagę. Chciałabym, ale się boję.

      Usuń
  2. Też jestem ciekawa gdzie pracujesz. Bilanse ładne są , uwarzaj na siebie.

    OdpowiedzUsuń
  3. 4 godziny to mało : p, podziwiam Cię za to, że mimo to potrafisz funkcjonować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rany, strasznie dużo pracujesz. Przy takim wysiłku, trybie życia i tak jesz za mało, więc nie powinnaś mieć do siebie żadnych pretensji. Poza tym bilanse są bardzo zdrowe. Na pewno schudniesz. Nie musisz nic zmieniać. Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  5. Uważam, że wszystkie bilanse są bardzo dobre i powinny być zaznaczone na zielono, dodstkowo dużo pracowałas wiec mogłaś zjeść wiecej. A przekroczenie bilansu o 15 kcal to nie kest zawalenie dnis, więc głowa do góry. Bardzo dobrze ci idzie, ale staraj się trochę też odpocząć.
    I co weszłaś na wagę?
    http://starvingfor4perfection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Waga spadła z tego, co widzę, że dopisałaś w gadżetach bloga. Z tego wniosek, że Twoje bilanse nie są za duże. Martwię się trochę, że w pewnym momencie nie udźwigniesz swojego trybu życia. On jest naprawdę godny podziwu, ale hmm, kiedy ja tak bardzo pędziłam, zawsze się wykolejałam. Jednak Ciebie to nie musi dotyczyć, Ty masz za sobą inną historię, jesteś innym człowiekiem. Dodatkowo jesteś starsza, więc nie będę Ci o nic zwracać uwagi, a z tego wniosek, że jesteś po prostu silniejsza niż ja. Uważaj jednak na siebie.

    OdpowiedzUsuń