wtorek, 28 października 2014

27.10. i 28.10. + edycja

Na początek dnia przedstawiam wczorajszy bilans i planowany dzisiejszy. Zasadniczo chciałabym jeść 600-700 kcal i będę starała się do tego ograniczać, chociaż nie będzie łatwo.

Kiedyś jadłam 500-600 kcal dziennie, ale to było w czasach, kiedy pracowałam jako nauczycielka. Szłam do szkoły na kilka godzin i taka liczba kalorii mi wystarczała. Wracałam po tych kilku godzinach i nie miałam do roboty nic innego oprócz przygotowania lekcji.

Teraz wszystko jest inaczej. Wstaję o 6-7 rano, pracuję w domu do około 15:00. Piszę jakieś teksty albo robię tłumaczenia. Nieraz mam mnóstwo spraw do załatwienia. Idę tu i tam. Na 16:00 jadę na rowerze do mojej normalnej pracy, która w 70% jest fizyczna. Pracuję tam od końca maja. Niezmiennie próbuję nic nie jeść po 16:00, ale kiedy jestem bardzo głodna, to muszę, bo nie miałabym siły na pracę. Wracam do domu około 21:30 i już na nic nie mam siły.

Eh, odkąd w niedzielę wróciłam na bloga, czuję się 100 razy lepiej. To na pewno jedna z rzeczy, których mi brakowało w życiu. Głupia jestem, że z tym zwlekałam.

Już jutro post o tym, jak skończyłam ze słodyczami. W tym roku zjadłam coś słodkiego tylko raz - kawałek tortu na komunii mojej chrześnicy. Może komuś pomoże opis moich doświadczeń.

Jeśli coś się dzisiaj zmieni, to oczywiście wprowadzę zmiany w bilansie. W pracy pewnie jak zwykle wypiję espresso.

27.10. - poniedziałek
7:20 - 2 kromki chleba pełnoziarnistego - 160
pół bułki - 60
twaróg - 20
2 plasterki wędliny vegan - 37 (nie wiem, jak to nazwać. Wygląda jak wędlina, ale jest wegańskie)
plasterek salami - 16
kawałeczki ogórka, pomidora, rzodkiewki - 20
kawa z mlekiem - 20
10:15 - bułka pełnoziarnista - 180
filet rybny - 200
cappucino light - 35
15:20 - mięso z sosem, marchewka z groszkiem, ziemniaki - 300
jabłko - 70
17:30 - kawa z mlekiem - 20
kromka chrupkiego - 30
Razem: 1168 kcal
Ruch: jazda na rowerze 2 razy
1,5h sprzątania


28.10. - wtorek
7:20 - 2 małe kromki chleba - 100
kromka pełnoziarnistego - 80
plasterek wędliny vegan - 19
2 plasterki salami light - 20
pół jajka - 45
kawa z mlekiem - 20
8:00 - cappuccino light - 35
10:40 - surówka z kurczakiem - 290
12:00 - cappuccino light - 35
13:30 - jogurt naturalny 0,1% - 90
mini banan - 55
mandarynka - 30
kiwi - 42
18:00 - espresso z mlekiem - 20
Razem: 881 kcal
Ruch: jazda na rowerze
1,5h sprzątania

Bilans jest taki jak planowałam. Na 16:00 jak zwykle szłam do pracy, tzn. jechałam rowerem. Byłam niesamowicie głodna, ale nie poddałam się, bo wiedziałam, że to minie. Tak też się stało. Wróciłam do domu przed chwilą (dochodzi 22:00) i do tej pory nie jestem głodna. Najważniejsze to przetrwać krytyczny moment.

W pracy zawsze mam trochę ruchu, bo najpierw zawsze sprzątam. Wieczór jest już potem spokojny. Siedzę i czekam, aż szef mnie zawoła. Wtedy wykonuję jakieś małe zadania. Kiedyś jeszcze napiszę o mojej pracy.

12 komentarzy:

  1. Witaj znów :)
    bilanse super :)) brawo. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. dobrze cię znowu widzieć. martwiłam się.

    założyłam osobnego maila do nowego bloga (też wróciłam po roku przerwy). pisz, jak masz ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. hej, bilanse i ruch bardzo pięknie :)
    a co do galaretki - to tak, 1 łyżeczkę żalatyny zalewamy 2 łyżkami wody zimnej, i odstawiamy, w tym czasie ulubioną herbatkę zalewamy wrzątkiem, słodzimy słodzikiem i czekamy chwilkę aż się mocno zaparzy, można zaparzyć z dwóch torebek :) no i wyciągamy torebki dodajemy żelatynę któa zmieniłą się w przezroczystą papkę, dobrze wymieszać i odstawić do wystygnięcia a potem do lodówki :)
    można tak samo użyć zamiast herbaty -mleka, kawy z mlekiem, jogurtu, kakao z mlekiem itp..
    tylko jeżeli używasz jogurtu to wcześniej do 1/2 szkl wrzątku dodajesz żelatynę napęczniałą a potem dopiero zimny jogurt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://www.ilewazy.pl/lyzeczka-zelatyny 14 kcal :)

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję za przepis, na pewno skorzystam :)

      Usuń
  4. Jak na tyle wysiłku fizycznego bilanse są bardzo ładne. Trzymaj się

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym jednak robić jakieś ćwiczenia fitness. Obecnie po pracy nie mam siły, ale może niedługo będę mieć parę dni wolnych, to będzie idealna okazja do ćwiczeń.

      Usuń
  5. Dobry wieczór Greto. Chciałam się z tobą przywitać, bo dopiero co zobaczyłam twojego bloga dzięki RQ. Za chwileczkę biorę się za poznawanie twojej historii, przeczytałam już kawałek i jestem niezmiernie zaciekawiona twoją osobą.
    Ściskam, x

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak najbardziej... to zazdroszczę Ci Twojej pracowitości. To jest perfekcjonizm, czyli coś więcej niż tylko trzymanie się zasad diety. Mi się trochę pokomplikowało życie, straciłam pozycję bycia najlepszą i teraz raczej staram się po prostu nie być najgorszą. Podziwiam Cię za to. Co do bilansów - wiem, że masz problemy z tarczycą, nie mam więc pojęcia, czy przy takich bilansach będziesz w miarę sensownie chudnąć. Jednak przy Twoim natężeniu pracy, są piękne. Dobrej nocy i jutro zwycięstw nad własnymi słabościami.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam oba Twoje blogi dwukrotnie lub nawet trzykrotnie, ale nigdy się nie odezwałam. Zawsze zastanawiałam się z jakiego powodu jesz tak niewiele przy Twojej aktywności i nie osiągasz spektakularnych spadków wagi. Zasługujesz na nie. Pamiętam, że pisałaś, że po prostu masz taki organizm i gdybyś jadła więcej, automatycznie zaczęłabyś tyć. Ale to lekka patologia i coś musi się za tym kryć...
    http://czterysiedem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń