Wracam na bloga. Dawno mnie tu nie było, ale nie miałam
czasu na wiele rzeczy, nie mówiąc już o pisaniu. Zdecydowanie za dużo pracuję.
Nieraz wychodzę z domu o 18, a wracam następnego dnia o 12. Nie mam czasu dla
siebie ani żeby zadzwonić do rodziny. W dniu urodzin własnej matki do niej nie
zadzwoniłam, bo cały dzień mnie nie było. Jestem przepracowana i mam już tego
dość. Postanowiłam, że następny rok nie może być taki jak 2013.
Bo w imię czego ja tyle pracuję? W imię pieniędzy? Po co
mi je, skoro i tak nie mam czasu ich wydać? Po co mi to? Ostatnio dostałam
ofertę pracy, w której mogłabym zarobić grube pieniądze, ale odrzuciłam. Mówię
stop. Pieniądze nigdy nie były i nie są dla mnie najważniejsze. Dlatego
zastanawiam się, dlaczego tyle pracuję. Rzuciłam jedną pracę, ostatni raz idę
do niej 14 stycznia. Będę zarabiać znacznie mniej, ale naprawdę mam to gdzieś.
Nie może być tak, żebym przez 4 tygodnie nie miała czasu pójść do supermarketu,
żebym przez kilka miesięcy nie miała czasu na odpisanie na maila itp. Nie
mówiąc już o tym, że nawet nie odpakowuję z folii filmów, które kupuję w
Internecie i że mam w mieszkaniu ponad 200 gazet z 2013 roku, których nigdy
nawet nie otworzyłam.
Przejdę jednak w końcu do rzeczy. Co do diety, to w
ostatnich miesiącach prawie o niej zapomniałam. W ogóle nie gotowałam, jadłam,
co było pod ręką, a to źle. Skoncentrowałam się na tym, żeby nie przytyć.
Na surowej diecie jestem ponownie od 26 grudnia, od tego
dnia biegam też codziennie po 40-45 minut. Jem 2, maksymalnie 3 posiłki
dziennie. Nic nie jem po 14:00. Nawet na sylwestra czy na drugi dzień świąt nie
zrobiłam wyjątku. Jak jestem strasznie
głodna, to piję mocną kawę.
Postanowiłam jedno: fuck
them all, and it all. Teraz tylko ja. Zrozumiałam, że muszę
bardziej skupić się na sobie. Pomagam każdemu dookoła, a kiedy mi potrzeba
pomocy, to jej nie otrzymuję. Mam już tego dość. Dlaczego mam ciągle pomagać
innym? Nie jestem Matką Teresą.
Moje postanowienie noworoczne to po prostu: nie spieprzyć
tego roku, we wszystkich aspektach (kolejność przypadkowa):
Dieta – schudnąć i utrzymać wagę. W zeszłym roku mi się
nie udało
Życie prywatne – piszę to dla zasady, bo i tak go nie mam
Rodzina – dzwonić do własnych rodziców częściej niż raz
na 2 tygodnie
Hobby – w końcu mieć czas na moje hobby
Praca – mniej pracować
I to by było na tyle. Ponownie zacznę publikować bilanse
– myślę, że co kilka dni.
Odwiedzę Was jutro, nadrobię zaległości. W czasie, kiedy
nie pisałam, myślami byłam jednak cały czas przy Was.