wtorek, 4 listopada 2014

1-4 listopada

Miałam napisać wczoraj, ale wróciłam padnięta z pracy i już na nic nie miałam siły. Dzisiaj jest podobnie, ale jakoś ogólnie lepiej się czuję. Strasznie tutaj leje i do pracy nie mogłam pojechać rowerem, musiałam iść na piechotę. Idąc, nie zmokłam tak, jakbym jechała na rowerze.

Teraz przedstawiam bilanse z ostatnich dni, codziennie skrupulatnie je zapisuję. Pod spodem znajduje się kilka wyjaśnień.

01.11. - sobota
8:00 - 3 kromki chleba pełnoziarnistego - 190
twaróg - 20
3 plasterki salami light - 30
kawałeczek pomidora, ogórka, rzodkiewki - 20
kromka tostowego - 65
żółty ser - 50
kawa z mlekiem - 20
9:30 - 3 Magenbrot* - 99
cappuccino light - 35
10:30 - mini banan - 55
kromka chrupkiego - 20
13:30 - chlebek pita pełnoziarnisty - 170
mieszanka warzyw - 90
jabłko - 70
kawa z mlekiem - 20
19:15 - 1,5 kromki pełnoziarnistego - 135
kawałeczek pomidora - 10
mały kawałek sera żółtego - 30
Razem: 954 kcal
Ruch: jazda na rowerze 2 razy
2h sprzątania

02.11. - niedziela
8:00 - 2 kromki pełnoziarnistego - 140
twaróg - 20
kawałeczek pomidora, ogórka, rzodkiewki - 20
3 plasterki salami light - 20
pół kromki chleba - 35
ser żółty - 60
Magenbrot 5 - 165
kawa z mlekiem - 20
10:30 - cappuccino light - 35
12:30 - kawa z mlekiem - 20
14:00 - chlebek pita pełnoziarnisty - 170
mieszanka warzyw - 90
śliwka - 25
mandarynka - 30
espresso z mlekiem - 20
19:00 - kromka pełnoziarnistego - 70
plasterek chudej wędliny - 30
Razem: 970 kcal
Ruch: jazda na rowerze 2 razy

03.11. - poniedziałek
7:30 - 3 kromki pełnoziarnistego - 210
chudy twaróg - 20
jajko - 90
3 plasterki salami light - 30
kawa z mlekiem - 20
8:00 - cappuccino light - 35
10:30 - kawa z mlekiem - 20
11:30 - jogurt naturalny 0,1% - 90
pół banana - 55
kiwi - 42
mandarynka - 30
13:30 - 2 ugotowane ziemniaki - 140
filet rybny - 200
17:30 - espresso z mlekiem - 20
19:00 - kromka pełnoziarnistego - 88
kawałeczek sera - 40
plasterek chudej wędliny - 12
Razem: 1142 kcal
Ruch: jazda na rowerze 2 razy
1h sprzątania

04.11. - wtorek
7:45 - pół bułki - 65
kromka chleba pełnoziarnistego - 90
ser żółty - 100
kawałek pomidora - 10
kawa z mlekiem - 20
5 Magenbrot - 165
13:30 - zupa z soczewicy - 180  
15:00 - jogurt naturalny 150g 0,1% - 50
pół banana - 55
garść malin - 20
mandarynka - 30
śliwka - 30
17:00 - espresso z mlekiem - 20
19:00 - kromka pełnoziarnistego - 88
kawałeczek sera - 40
kawałek pomidora - 10
Razem: 973 kcal
Razem: 1h sprzątania

1h marszu

*Magenbrot - dosłownie chleb żołądkowy. Tradycyjny niemiecki wypiek. Nazywa się chleb żołądkowy, ponieważ zawiera przyjazne żołądkowi potrawy. Ja jem taki Magenbrot w kawałkach, z których jeden ma 33 kalorie. Magenbrot może być z cukrem, ale ja kupuję wersję bez cukru i też super smakuje. 
*Jeśli jem ser albo wędlinę, to tylko z jak najmniejszą ilością tłuszczu. Zawsze wybieram wersję light. 
*W ostatnich dniach jadłam kolację w pracy z szefem. Zasadniczo najczęściej nie jem kolacji. Jeśli już, to nie później niż 5 godzin przed snem. Po kolacji zawsze tak czy siak mam trochę ruchu. 
*Co do liczenia kalorii, to znam dobrze wszystkie wartości. Kiedy kilka lat temu zaczęłam liczyć kalorie, to nauczyłam się wszystkiego na pamięć. Jeśli chodzi o sałatki, zupy czy inne dania, to liczę wartość kaloryczną składników i zaokrąglam do góry. Może być tak, że jem dziennie trochę mniej niż to wychodzi w bilansach. 

8 komentarzy:

  1. bilanse masz super, policzone dokladnie ;D no i widzę ruch jest, to wrocilam na dobry tor diety, chudniesz ale nie glodujesz :) 3maj tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko dokładnie rozpisane! Rewelka:) Dla mnie jednak 1000 kalorii to stanowczo za mało. Podziwiam ;) Trening jest i to jest najważniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoje bilanse schodzą poniżej tysiąca, są niższe niż ostatnio. Zaznaczasz je na czerwono, ale widać, jak bardzo się starasz. Jeżeli uda Ci się jeszcze poobcinać z tych bilansów w ciągu kolejnych dni, to naprawdę będę pod wrażeniem... Wtedy będę zdania, że siłę do pracy to Ty bierzesz z jakiegoś tajemniczego źródła, bo na pewno nie z jedzenia. Świetnie Ci idzie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Odnosząc się do komentarza u mnie: trudno je dostrzec, gdy się siebie nienawidzi. Wiem, że byłabym w stanie osiągnąć cel, ale boję się, że mój organizm już mi na to nie pozwoli. Wczoraj byłam u innego specjalisty niż do tej pory i usłyszałam, że moje zaburzenia hormonalne to skutek zaburzeń odżywiania i niedożywienia oraz że mam leczyć przyczynę, a leki (hormony) nic tutaj nie pomogą. Nie wyobrażam sobie tego, że miałabym być jeszcze grubsza. Ale z drugiej strony może nie przeszkodzi mi to w realizacji celu, przecież na to się nie umiera...

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo fajne bilanse! :) też kiedyś miałam wszytkie wartości kaloryczne w głowie, a potem kupiłam wagę kuchenną... i chyba to był najgorszy zakup świata, bo nic czego wcześniej nie zważyłam nie mogłam włożyć do ust. jakby Cię kiedyś kusiło to zastanów sie - lepiej jednak szacować na oko niż pogłębiać swoje paranoje ;p

    gdzie pracujesz? ja ostatnio czuję się jakbym mogła ciągle spać. wieczne zmęczenieeeee

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeanalizowałam bilanse, są bardzo dobre - nie za dużo, nie za mało - moim zdaniem najlepsze bilanse w połączeniu z ćwiczeniami jakie pozwalają schudnąć trwale. :)
    Kalorie u siebie też zazwyczaj zaokrąglam i są one na oko bo nie mam wagi więc czasami nie można być pewnym w stu procentach.
    Życzę ci powodzenia. :)
    http://starvingfor4perfection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Póki co masz super bilanse i czasami zaczynasz schodzić poniżej tysiąca,a i ruch masz,więc oby tak dalej.
    http://perfection-thin-coffe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Super bilanse i jakie urozmaicone :) przy nich i dodatkowym ruchu napewno schudniesz! Życzę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń