U mnie cały czas bez zmian. Niestety nie mam czasu kompletnie na nic. Już mnie to załamuje i wykańcza, ale na świętach w końcu odpocznę, bo wybieram się do Polski.
Może w punktach opiszę najważniejsze rzeczy:
1. Do końca roku zostały tylko 2 tygodnie. Nie będę już starała się schudnąć za wszelką cenę, bo myślę, że w tym roku osiągnęłam naprawdę dużo. Oczywiście cały czas odżywiam się bardzo dietetycznie, jem ciągle te same rzeczy i nie pozwalam sobie nawet na sekundę słabości - to jest moje największe osiągnięcie. Od nowego roku ograniczę trochę jedzenie. To będzie trudne, bo ciągle jestem w ruchu i potrzebuję energii, ale zrobię wszystko, żeby schudnąć wtedy do 45 kg.
2. Tak jak wspominałam, jadę na święta do Polski. Pierwszy raz się nie boję, że przytyję w Polsce. Nie boję się, bo wiem, że nic mnie nie złamie. Moja mama będzie piekła ciasta, w domu będzie cudownie pachniało i będą się roznosiły różne aromaty, ale ja wiem, że nie zjem nawet małego kawałka ciasta. Mam w sobie tyle siły, że nic nie jest w stanie mnie złamać. Absolutnie nic. W pracy codziennie czekają na mnie stosy przekąsek, ale ja niczego nie biorę do ust.
3. 2 tygodnie temu kupiłam sobie w Internecie spodnie. Kiedy je rozpakowałam, to załamałam się, bo były takie wąskie, że byłam pewna, że nie wcisnę w nie tyłka. Ale czekała mnie niespodzianka, bo bez problemu mogłam je założyć! Gdybym zobaczyła takie spodnie w sklepie, to nigdy nie zdecydowałabym się ich przymierzyć z obawy, że się w nie nie zmieszczę.
Dzisiaj w końcu nadrobię zaległości na Waszych blogach. Na co dzień często myślę o tym, jak Wam idzie. Nawet jeśli czasem nie mam czasu komentować, to wspieram dobrymi myślami.
Greto tak dawno nie wchodziłam na twojego bloga, bo dość długo się nie odzywałaś naprawdę bardzo się cieszę.
OdpowiedzUsuńGratuluję wszystkich postępów o dzięki tobie znowu moge rozpocząć walke o dobrą figure.
Nie rozpiszę się zbytnio, no musze nadrobić to co mnie omineło :).
Pozdrawiam
Cieszę się, że nie zniknęłaś bez słowa i odzywasz się tutaj. Dobrze też wiedzieć, że jesteś z nami mentalnie. To bardzo wiele.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za Twoją siłę. W Twoim przypadku nie są to jakieś przebłyski, na kilka dni czy na dwa tygodnie, jak to się zdarza u mnie, tylko jesteś bardzo konsekwentna. Nie wątpię, że poradzisz sobie ze świętami w Polsce. 45kg/165cm brzmi chyba bardzo dobrze, BMI które z tego wychodzi podoba mi się, ale nie wiem, jakiej jesteś budowy i jesteś nieco niższa, więc w sumie nie wiem, czy moje wyobrażenie jest dobre.
A co do spodni - bardzo dobrze się stało :) Przynajmniej wiesz, że Twoje starania nie idą na marne. Wszystkiego dobrego!
Cześć Greto,
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę z Twojego sukcesu. To musiało być niesamowite uczucie jak zakładałaś te spodnie.
Też myślę, że na Świętach spokojnie sobie poradzisz. W końcu ten czas jest po to, aby cieszyć się ze spotkania z bliskimi, a nie po to, żeby się opychać.
Trzymaj się chudziutko }i{
http://rozmiar36.blogspot.com
Perfekcyjna Greta. Przyjaciółko. Gdzie jesteś?
OdpowiedzUsuńSwietna stronka.
OdpowiedzUsuń