wtorek, 16 grudnia 2014

Still the same...

U mnie cały czas bez zmian. Niestety nie mam czasu kompletnie na nic. Już mnie to załamuje i wykańcza, ale na świętach w końcu odpocznę, bo wybieram się do Polski.

Może w punktach opiszę najważniejsze rzeczy:

1. Do końca roku zostały tylko 2 tygodnie. Nie będę już starała się schudnąć za wszelką cenę, bo myślę, że w tym roku osiągnęłam naprawdę dużo. Oczywiście cały czas odżywiam się bardzo dietetycznie, jem ciągle te same rzeczy i nie pozwalam sobie nawet na sekundę słabości - to jest moje największe osiągnięcie. Od nowego roku ograniczę trochę jedzenie. To będzie trudne, bo ciągle jestem w ruchu i potrzebuję energii, ale zrobię wszystko, żeby schudnąć wtedy do 45 kg.

2. Tak jak wspominałam, jadę na święta do Polski. Pierwszy raz się nie boję, że przytyję w Polsce. Nie boję się, bo wiem, że nic mnie nie złamie. Moja mama będzie piekła ciasta, w domu będzie cudownie pachniało i będą się roznosiły różne aromaty, ale ja wiem, że nie zjem nawet małego kawałka ciasta. Mam w sobie tyle siły, że nic nie jest w stanie mnie złamać. Absolutnie nic. W pracy codziennie czekają na mnie stosy przekąsek, ale ja niczego nie biorę do ust.

3. 2 tygodnie temu kupiłam sobie w Internecie spodnie. Kiedy je rozpakowałam, to załamałam się, bo były takie wąskie, że byłam pewna, że nie wcisnę w nie tyłka. Ale czekała mnie niespodzianka, bo bez problemu mogłam je założyć! Gdybym zobaczyła takie spodnie w sklepie, to nigdy nie zdecydowałabym się ich przymierzyć z obawy, że się w nie nie zmieszczę.

Dzisiaj w końcu nadrobię zaległości na Waszych blogach. Na co dzień często myślę o tym, jak Wam idzie. Nawet jeśli czasem nie mam czasu komentować, to wspieram dobrymi myślami.

5 komentarzy:

  1. Greto tak dawno nie wchodziłam na twojego bloga, bo dość długo się nie odzywałaś naprawdę bardzo się cieszę.
    Gratuluję wszystkich postępów o dzięki tobie znowu moge rozpocząć walke o dobrą figure.
    Nie rozpiszę się zbytnio, no musze nadrobić to co mnie omineło :).

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że nie zniknęłaś bez słowa i odzywasz się tutaj. Dobrze też wiedzieć, że jesteś z nami mentalnie. To bardzo wiele.

    Podziwiam Cię za Twoją siłę. W Twoim przypadku nie są to jakieś przebłyski, na kilka dni czy na dwa tygodnie, jak to się zdarza u mnie, tylko jesteś bardzo konsekwentna. Nie wątpię, że poradzisz sobie ze świętami w Polsce. 45kg/165cm brzmi chyba bardzo dobrze, BMI które z tego wychodzi podoba mi się, ale nie wiem, jakiej jesteś budowy i jesteś nieco niższa, więc w sumie nie wiem, czy moje wyobrażenie jest dobre.

    A co do spodni - bardzo dobrze się stało :) Przynajmniej wiesz, że Twoje starania nie idą na marne. Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć Greto,

    bardzo się cieszę z Twojego sukcesu. To musiało być niesamowite uczucie jak zakładałaś te spodnie.

    Też myślę, że na Świętach spokojnie sobie poradzisz. W końcu ten czas jest po to, aby cieszyć się ze spotkania z bliskimi, a nie po to, żeby się opychać.

    Trzymaj się chudziutko }i{

    http://rozmiar36.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Perfekcyjna Greta. Przyjaciółko. Gdzie jesteś?

    OdpowiedzUsuń